Już dziś zakochani obchodzą najważniejsze dla nich święto w roku – Walentynki. W Polsce przyjęły się dość niedawno, lecz już mają wielu zwolenników, zwłaszcza wśród młodszych pokoleń. Nie może umknąć uwadze, że jest to dzień dość skomercjalizowany i nastawiony na sprzedaż gadżetów
o charakterze miłosnym, co zapewnia producentom niemałe zyski.
Na walentynki istnieje jednak też zwyczaj bardzo uroczy, a mianowicie wręczanie miłosnych wyznań na kartkach okolicznościowych osobom ważnym naszemu sercu. Przeważnie są to kartki dostarczane wybrankom anonimowo,
a podpis jakich na nich widnieje to „Walenty” lub „Twój Walenty”. Osoba obdarowana musi sama domyśleć się kto kryje się pod tym przydomkiem.
A skąd wziął się dany zwyczaj? Według legendy zapoczątkował go sam
św. Walenty, który był biskupem żyjącym w III wieku w państwie rzymskim. Trudnił się również lecznictwem. Został męczennikiem i za wiarę stracono go poprzez ścięcie mieczem na rozkaz cesarza Klaudiusza. Gdy został osadzony
i uwięziony w celi, wzruszony opowiadaniami dozorcy o jego niewidomej córce przywrócił dziewczynie wzrok. Przed ścięciem Walenty napisał do dziewczyny list, pełen otuchy i błogosławieństwa, a podpisał go słowami „Twój Walenty”.
W tradycji polskiej św. Walenty jest także patronem chorych, a także ich opiekunem w czasach zarazy, np. podczas epidemii, ale również osób cierpiących na choroby układu nerwowego takimi jak: bóle głowy, porażenia czy choroby psychiczne. Opiekował się i wspomagał ludzi chorych na padaczkę, która niegdyś zwana była powszechnie chorobą świętego Walentego.
Jeszcze na początku XX wieku w dniu 14 lutego odbywały się uroczystości wotywne w intencji chorych. Do kościołów na nabożeństwo przynoszono ręcznie ulepione woskowe wota o kształcie serduszek, rąk, nóg, szczęk, ale przede wszystkim w formie kuli i krążków. Właśnie kulki i krążki przynoszona
w intencji chorych nękanych przez uporczywe bóle głowy, nerwice, paraliże, padaczkę. Występowały również antropomorficzne formy, głównie małych dzieci czy niemowląt, aby uleczyć te wątłe i nerwowe, płaczące po nocach. Obecnie Kościół zabrania praktyk religijnym z użyciem wotów wyobrażających ludzi, spotykane są więc już tylko w muzeach jako eksponaty.
W wierzeniach ludowych wosk pszczeli to substancja szlachetna, czysta, święta. Wykonywano więc z niego świece na ołtarz, ale także wota dziękczynne czy błagalne.
Także jak widzimy dzień świętego Walentego to nie tylko bombonierki
w kształcie serduszek, lecz także tradycje polskie trwające od wielu lat.